
Spis treści
Największy problem z "pozornie zdrowymi" produktami polega na tym, że często wierzymy producentom na słowo. Reklama, kolorowe opakowanie i kilka modnych sformułowań wystarczą, by uznać coś za dietetyczne lub pełnowartościowe. Tymczasem klucz tkwi w prostych zasadach: krótkim składzie, niewielkiej ilości cukru i minimalnej obróbce. Warto czytać etykiety, bo im bardziej świadome decyzje podejmujemy, tym zdrowsza — i często prostsza — staje się nasza dieta.
W tym artykule przyglądamy się kilku najpopularniejszym "zdrowym" produktom i sprawdzamy, dlaczego ich reputacja jest mocno przesadzona. Które produkty uchodzące za "zdrowe" w rzeczywistości takie nie są?
Jogurty owocowe – więcej cukru niż w deserze
Jogurt owocowy często kojarzy się z czymś lekkim, fit i idealnym na szybkie śniadanie. Tymczasem większość takich produktów ma niewiele wspólnego z naturalnym jogurtem, a dużo więcej z deserem mlecznym. W kubeczku potrafi ukryć się kilka łyżeczek cukru, syrop glukozowo-fruktozowy, zagęstniki i aromaty. Owoce? Najczęściej w symbolicznej ilości. Jeśli chcemy faktycznie jeść zdrowo, lepszym wyborem jest zwykły jogurt naturalny lub grecki, do którego sami dodamy świeże owoce.
Granola i musli "fit" – pułapka... kaloryczna
Granola od lat uchodzi za idealne śniadanie dla osób dbających o zdrowie, ale jej skład potrafi zaskoczyć. Wiele gotowych mieszanek jest prażonych w olejach i słodzone cukrem, miodem albo syropami. To sprawia, że nawet niewielka porcja może mieć kaloryczność na poziomie batonika. Do tego często dochodzą suszone owoce, które same w sobie są zdrowe, ale bardzo słodkie i kaloryczne. Granola nie musi być zła, ale warto czytać etykiety – różnice między produktami mogą być ogromne.
Wody smakowe – ukryte źródło cukru
Woda smakowa wydaje się lepszą opcją niż napoje gazowane, ale w rzeczywistości wiele z nich zawiera prawie tyle samo cukru co słodzone napoje. Dodatkowo znajdziemy tam aromaty, barwniki i konserwanty. Jeśli ktoś pije takie "wody" codziennie, może dostarczać sobie ogromne ilości dodatkowych kalorii, zupełnie nie zdając sobie z tego sprawy. Zdrowszą alternatywą jest zwykła woda z dodatkiem cytryny, mięty lub świeżych owoców.
"Zdrowe" batoniki – często tylko ładnie opakowane słodycze
Batoniki proteinowe, musli czy energetyczne wyglądają jak idealna przekąska dla aktywnych, ale trudno je uznać za zdrowe. Wiele z nich to mieszanka syropów, cukrów, oleju palmowego i tanich wypełniaczy, a białka wcale nie ma w nich tak dużo, jak sugeruje etykieta. To, że baton jest opisany jako "fit", jeszcze niczego nie gwarantuje. Zdarzają się oczywiście produkty warte uwagi, ale większość to po prostu słodycze w zdrowszym opakowaniu.
Soki owocowe – witaminy oraz... cukier
Soki owocowe mają pozytywny wizerunek, ale nie powinny zastępować świeżych owoców. W procesie produkcji znika większość błonnika, a zostaje przede wszystkim naturalny cukier. Dlatego nawet 100% sok może podnosić poziom glukozy niemal tak samo, jak napoje słodzone. Co więcej, łatwo wypić dużą ilość — znacznie łatwiej niż zjeść kilka całych owoców. Efekt? Więcej kalorii, mniej sytości i bardziej rozchwiany poziom cukru.
Pieczywo "wielozbożowe" – brzmi zdrowo, ale… tylko brzmi
Wielu konsumentów myśli, że pieczywo wielozbożowe to to samo, co pełnoziarniste. Niestety producenci chętnie wykorzystują tę lukę. Chleb wielozbożowy może być wypiekany z białej mąki, a "zdrowy" wygląd uzyskuje dzięki kilku ziarenkom na wierzchu. Jeśli zależy nam na błonniku i niższym indeksie glikemicznym, warto szukać na etykiecie mąki pełnoziarnistej (razowej), a nie jedynie obiecującej nazwy na froncie opakowania.




