
Spis treści
Produktywność jako… maska
Psycholodzy nazywają to zjawisko kompulsywną produktywnością. To nie jest po prostu bycie pracowitym. To sytuacja, w której robienie czegoś „pożytecznego” staje się formą ucieczki – przed emocjami, pustką, niewygodą istnienia.
W dzisiejszym świecie odpoczynek bez celu bywa traktowany niemal jak akt moralnego upadku. Wiele osób przyznaje, że „nie umie nie robić niczego”. Powód? Poczucie, że jest się bezużytecznym.
Produktywność staje się nierzadko mechanizmem obronnym – racjonalnym, społecznie nagradzanym, trudnym do zakwestionowania. Trudno bowiem krytykować kogoś, kto „ciągle coś robi”, pracuje, rozwija się, działa. Tymczasem nadmiar aktywności może być objawem np. niepokoju, lęku przed bliskością, ciszą czy "sobą samym".
Kiedy "rozwój osobisty" staje się pułapką
Obsesja działania coraz częściej dotyczy nie tylko pracy, ale także odpoczynku. Aplikacje mierzące sen, inteligentne zegarki podpowiadające „idealny moment” na medytację, plany dnia zoptymalizowane do minuty. Nawet relaks jawi się dziś często jako „zadanie”. W rezultacie, to, co kiedyś było przestrzenią beztroski, dziś często staje się kolejną formą rywalizacji. Wiele osób uważa, że musi mieć „efektywną regenerację” – w przeciwnym razie mają wrażenie, że marnują czas.
Kompulsywna produktywność. Skąd się bierze?
Kompulsywna potrzeba działania może mieć swoje źródła w kilku równoległych zjawiskach. To m.in.:
Kultura sukcesu: od dziecka uczymy się, że wartość człowieka mierzy się przez osiągnięcia.
Technologia: ciągła dostępność i połączenie z pracą sprawiają, że nawet w łóżku jesteśmy „na stand-byu”.
Media społecznościowe: inni „robią tyle rzeczy” – więc my też musimy.
Lęk przed zatrzymaniem się: bo wtedy można usłyszeć coś, co zwykle zagłuszamy – np. samotność, lęk, brak celu.
Jak sobie z tym radzić?
Zacznij od rozpoznania mechanizmu. Czy naprawdę chcesz to robić czy może boisz się przestać? Czy aktywność daje ci radość czy tylko ulgę, że „nie marnujesz czasu”?
„Odczaruj” nudę. Wbrew mitowi, nuda jest zdrowa. To w niej rodzi się kreatywność, głębsza autorefleksja, emocjonalne przetwarzanie. Daj sobie czas na nic – dosłownie.
Przestań optymalizować każdą chwilę. Nie wszystko musi mieć cel. Spontaniczne spotkania, wałęsanie się bez planu, głupie rozmowy to też elementy dobrego życia.
Ćwicz bycie „nieproduktywnym” z premedytacją. Zrób coś tylko dlatego, że... możesz. Obejrzyj serial bez notowania refleksji. Usiądź na ławce i patrz. Gotuj bez aplikacji.
Produktywność to nie wróg, ale… nie jest też tożsamością
Warto pamiętać, że nie chodzi o to, by przestać być aktywnym, twórczym, zaangażowanym. Chodzi o to, by nie pomylić działania z istnieniem. Wartość człowieka nie rośnie wraz z każdym zaliczonym zadaniem, a brak działania nie oznacza braku znaczenia.