
We wspomnianym badaniu wzięło udział około 25 tys. osób dorosłych, które oprócz standardowych badań przesiewowych poddano testowi Galleri. Wyniki są obiecujące: test wykrył sygnał choroby u pewnej części uczestników, a w ponad połowie tych przypadków potwierdzono raka na bardzo wczesnym stadium.
Eksperci na forum European Society for Medical Oncology (ESMO) podkreślają, że choć test ma ogromny potencjał, to wciąż musi zostać potwierdzony w dużych badaniach.
Test Galleri. Jak działa i co wykrywa?
Test Galleri analizuje krążące we krwi fragmenty DNA komórek nowotworowych — dzięki temu możliwe jest wykrycie sygnału choroby zanim nastąpi jego rozrost objawowy. W praktyce wygląda to tak: pobierana jest próbka krwi, w której naukowcy poszukują specyficznych zmian charakterystycznych dla komórek nowotworowych. Wcześnie wykryte choroby onkologiczne charakteryzują się znacznie lepszym rokowaniem.
Test wykazuje również zdolność zlokalizowania, w którym narządzie może rozwijać się nowotwór w ok. 90 proc. przypadków, co jest ogromnym atutem.
Co wyniki badań oznaczają dla pacjentów?
W teście Galleri więcej niż połowa wykrytych nowotworów była we wczesnym stadium (etap I lub II) — czyli w momentach, gdy leczenie jest najbardziej skuteczne. W przypadku nowotworów, dla których brakuje obecnie badań przesiewowych (np. wątroby, trzustki, pęcherza), test może stanowić bardzo ważne uzupełnienie.
Warto jednak zachować ostrożność. Choć wyniki są obiecujące, testy takie jak Galleri nadal pozostają narzędziem uzupełniającym, a nie zastępującym obecne badania przesiewowe (mammografia, kolonoskopia, cytologia).
Do powszechnego wdrożenia potrzebne są m.in. badania pokazujące, że wczesne wykrycie rzeczywiście prowadzi do spadku śmiertelności z powodu nowotworów, standardy postępowania w przypadku wyniku pozytywnego, by uniknąć nadmiernej diagnostyki czy niepotrzebnego leczenia, a także uwzględnienie kosztów, dostępności oraz potencjału błędów fałszywie pozytywnych lub negatywnych wyników.




