
Opisana historia ma swój początek w latach 90. i dzieje się w Stanach Zjednoczonych. To właśnie wtedy Linda Archerd, która marzy o założeniu rodziny, decyduje się na zapłodnienie in vitro po próbach poczęcia, które nie przynoszą pożądanych rezultatów.
Podczas procedury in vitro pozyskano w 1994 roku cztery zarodki. Z jednego z nich narodziła się kilka miesięcy później zdrowa córka. Pozostałe trzy embriony poddano kriokonserwacji. Przechowywany w ten sposób materiał biologiczny umożliwia zachowanie swoich właściwości na wypadek gdyby małżeństwo zechciało w przyszłości starać się o kolejne dzieci.
Gdy jednak kobieta zdecydowała, że nie będzie mieć kolejnych dzieci postanowiła oddać zarodki innej parze. Para musiała spełnić jednak kilka warunków. Zarodek trafił do uczestników chrześcijańskiego projektu "Płatki śniegu" prowadzonego przez fundację Nightlight Christian Adoptions. Para musiała ponadto zadeklarować, że nie wyjedzie z kraju.
Małżeństwo starało się o dziecko siedem lat. W końcu zdecydowało się zaadaptować jeden z embrionów. Ciąża przebiegła pomyślnie, a 26 lipca para powitała na świecie zdrowego chłopca co w opinii amerykańskich mediów było wynikiem rekordowym.
Na czym polega in vitro?
Zapłodnienie in vitro to technika wspomaganego rozrodu, która polega na połączeniu komórki jajowej i plemnika poza organizmem kobiety – w warunkach laboratoryjnych. Jest to metoda stosowana najczęściej w przypadku niepłodności, gdy inne formy leczenia są nieskuteczne.
Proces zazwyczaj przebiega w kilku etapach. Początkowo kobieta przyjmuje leki hormonalne, by wywołać wzrost wielu pęcherzyków jajnikowych. Następnie pobierane są dojrzałe komórki jajowe z jajników za pomocą cienkiej igły pod kontrolą USG. W laboratorium komórki jajowe zostają połączone z plemnikami partnera (lub dawcy). Zapłodnione komórki są obserwowane przez kilka dni (zazwyczaj 3–5), aż rozwiną się w zarodki. Wówczas jeden (czasem dwa) najlepiej rozwinięte zarodki zostają przeniesione do macicy kobiety, gdzie może dojść do zagnieżdżenia i rozpoczęcia ciąży.
Przechowywanie zarodków – jak to działa?
Zarodki, które nie zostały wykorzystane podczas transferu, mogą zostać zamrożone (kriokonserwacja) i przechowywane do późniejszego wykorzystania. Zamrażanie odbywa się w ciekłym azocie w temperaturze ok. –196°C.
Obecnie stosuje się najczęściej metodę witryfikacji – ultraszybkiego zamrażania, która znacznie zmniejsza ryzyko uszkodzenia komórek. Zarodki mogą być przechowywane przez wiele lat – w Polsce prawo przewiduje okres do 20 lat, o ile pacjenci regularnie odnawiają zgodę. Przechowywane zarodki mogą być wykorzystane w kolejnych próbach in vitro bez konieczności ponownej stymulacji hormonalnej i punkcji jajników.