
Spis treści
Wiceszef MON uczestniczył w środę w otwarciu nowej siedziby Oddziału Neurochirurgii w Szpitalu Wojskowym w Lublinie. W opinii Tomczyka ten szpital jest ważny dla wschodniej flanki NATO.
– Jest przez nas też wykorzystywany do zabezpieczenia żołnierzy, do zabezpieczenia różnego rodzaju misji, które dzieją się na terenie naszego kraju i nie tylko – podkreślił wiceminister, dodając, że w ostatnich kilkunastu miesiącach do tej placówki trafiło dodatkowych 50 mln zł na wyposażenie.
Wiceminister podkreślał, że "z naszej perspektywy rozwój medycyny wojskowej jest priorytetem". Wśród przykładów działań MON wymienił m.in. utworzenie Wojsk Medycznych, Legionu Medycznego czy realizację projektu Szpitale Przyjazne Wojsku.
Zapowiedział też, że w przyszłym roku ponownie uruchomiona zostanie Wojskowa Akademia Medyczna w Łodzi. Jak przekazał, projekt w tej sprawie jest już gotowy i w najbliższych tygodniach powinien trafić na obrady Komitetu Stałego Rady Ministrów.
Wiceszef MON spodziewa się też, że w przyszłym roku w Lublinie powinno powstać centrum medycyny wojskowej i katastrof. Jego zdaniem, taki ośrodek potrzebny jest we wschodniej Polsce, aby szkolić zarówno lekarzy wojskowych, jak i cywilnych.
– Doświadczenia, które płyną z wojny rosyjsko-ukraińskiej, pokazują, że państwo musi być przygotowane na każdy możliwy scenariusz (…). Większość lekarzy, która pracuje w normalnych szpitalach, np. powiatowych, wojewódzkich, miejskich, przez większość swojego życia zawodowego nie miała nawet kontaktu z raną postrzałową. Kiedy mówimy o kryzysach, o stanie wojny – wszystko się zmienia: czas, możliwość reagowania, warunki. Chcemy zrobić wszystko, co możliwe, żeby pomóc lekarzom się do tego przygotować – wyjaśnił wiceszef MON.
Tomczyk pytany o ewentualną sieć szpitali podziemnych w Polsce odparł, że nie będzie mówić o "żadnych planach, które są niejawne". Zapewnił, że rząd stara się przygotowywać państwo na każdy możliwy scenariusz.
– Po to zostały przekazane środki na ochronę ludności i obronę cywilną; w przyszłym roku będzie to kolejnych 5 mld zł, żeby właśnie szpitale w całej Polsce mogły budować np. miejsca schronienia, które na co dzień mogą być wykorzystywane jako sale operacyjne – opisał wiceszef MON.




