
Spis treści
- Pacjenci narzekają: "data pierwszego dostępnego terminu widoczna w Informatorze o Terminach Leczenia nie odpowiada rzeczywistej dostępności wizyt w placówkach medycznych". Dane na stronie NFZ o wolnych terminach nieprawidłowe?
- Działanie Informatora NFZ
- Skąd biorą się rozbieżności?
- Jak NFZ weryfikował dostępność i czego dowiodły kontrole?
- Centralna e-rejestracja i jej tempo wdrożenia
- Konsekwencje dla pacjentów i rekomendowane kroki
Pacjenci narzekają: "data pierwszego dostępnego terminu widoczna w Informatorze o Terminach Leczenia nie odpowiada rzeczywistej dostępności wizyt w placówkach medycznych". Dane na stronie NFZ o wolnych terminach nieprawidłowe?
Coraz częściej pacjenci zgłaszają, że data pierwszego dostępnego terminu widoczna w Informatorze o Terminach Leczenia nie odpowiada rzeczywistej dostępności wizyt w placówkach medycznych, a sam resort zdrowia przyznaje, że nawet połowa tych informacji może być nieprawidłowa.
W praktyce oznacza to, że osoby korzystające z wyszukiwarki mogą uzyskać mylne oczekiwanie na wizytę, co zmusza je do długich, dodatkowych telefonów i osobistego weryfikowania dostępności u konkretnych świadczeniodawców.
Działanie Informatora NFZ
Informator o Terminach Leczenia, uruchomiony przez Narodowy Fundusz Zdrowia w 2018 roku, miał ułatwić pacjentom znalezienie pierwszego wolnego terminu do specjalisty poprzez zbiorczy dostęp do harmonogramów i list oczekujących prowadzonych przez placówki. Dane publikowane w serwisie pochodzą od samych świadczeniodawców, którzy zobowiązani są do codziennego raportowania pierwszych wolnych terminów oraz miesięcznego przesyłania informacji o średnim czasie oczekiwania i wielkości list oczekujących.
Skąd biorą się rozbieżności?
Mimo formalnych mechanizmów raportowania, NFZ wskazuje na trudności z utrzymaniem aktualności informacji ze względu na skalę danych i ich zmienność. Wiceminister zdrowia przyznaje, że w praktyce nawet połowa wpisów dotyczących pierwszych wolnych terminów może być niezgodna z rzeczywistością, pomimo że większość podmiotów deklaruje pełne przekazywanie wymaganych danych.
Dodatkowo, badania kontrolne oddziałów NFZ w 2024 r. pokazały niezgodności terminu proponowanego przez system z terminami proponowanymi pacjentom podczas kontaktu z poradniami, zwłaszcza w przypadkach zarówno stabilnych, jak i pilnych.
Jak NFZ weryfikował dostępność i czego dowiodły kontrole?
Oddziały NFZ prowadzą kontrole dostępności świadczeń, sprawdzając m.in. możliwość telefonicznego dodzwonienia się do rejestracji oraz zgodność deklarowanych terminów z tymi oferowanymi pacjentom; w 2024 r. skontrolowano kilkaset poradni, wykonując ponad 2400 połączeń telefonicznych w celu oceny dostępności i zgodności danych, co ujawniło znaczącą liczbę niezgodności terminów dla przypadków stabilnych i pilnych. Fundusz nakładał też kary umowne na podmioty, które nie prowadziły list oczekujących lub robiły to z naruszeniem przepisów, co pokazuje skalę problemu organizacyjnego oraz prawnego w prowadzeniu rejestrów oczekujących.
W odpowiedzi na szybkie dezaktualizowanie się informacji o pierwszym wolnym terminie oraz trudności z ich spójnością, ustawodawca zaproponował zastąpić wskazywanie konkretnego dnia informacją o prognozowanym czasie oczekiwania ustalanym centralnie przez NFZ. Takie ujednolicenie ma opierać się na dotychczasowych danych z harmonogramów i list oczekujących, lecz sposób obliczania prognozy ma zostać określony w przepisach wykonawczych, aby zapewnić porównywalność i jednolitość danych w całym kraju.
Centralna e-rejestracja i jej tempo wdrożenia
Przemodelowanie komunikacji o terminach łączy się z planami wdrożenia centralnej e-rejestracji, która ma usprawnić kierowanie pacjentów i ograniczyć różnice między deklarowanymi a rzeczywistymi terminami. Jednak harmonogram włączenia wszystkich świadczeń ambulatoryjnej opieki specjalistycznej do centralnej e-rejestracji przewiduje wykonanie tego dopiero za kilka lat, a pilotażowe zapisy spotykają się jak dotąd z umiarkowanym zainteresowaniem placówek medycznych, co sugeruje, że kompleksowa naprawa systemu kolejkowego potrwa jeszcze kilka lat.
Konsekwencje dla pacjentów i rekomendowane kroki
Dla pacjentów najbardziej odczuwalne są opóźnienia i konieczność samodzielnej weryfikacji terminów w placówkach. Zmiana formy prezentacji danych na prognozowany czas oczekiwania oraz centralizacja rejestracji mogą ograniczyć frustrację, jeśli zostaną oparte na rzetelnych algorytmach i transparentnych zasadach raportowania. Konieczne są też: systematyczne kontrole jakości danych, sankcje za nieprawidłowe prowadzenie list oczekujących oraz działania zachęcające świadczeniodawców do aktywnego uczestnictwa w e-rejestracji, tak aby zapowiadane zmiany realnie skracały faktyczny czas oczekiwania na leczenie.
Nowelizacja ustawy o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych oraz niektórych innych ustaw (UD 169)