
Spis treści
- Niewykorzystany potencjał leczenia – jak brak leków na cholesterol kosztuje życie i miliardy dolarów rocznie
- Badanie z „Journal of General Internal Medicine”: ile osób naprawdę korzysta z leków na cholesterol?
- Co mogłoby się zmienić, gdyby wszyscy stosowali terapię?
- Dlaczego pacjenci nie biorą leków? Głos naukowców z Johns Hopkins
- Edukacja pacjentów i lepsze badania przesiewowe jako klucz do zmian
- Cholesterol – cichy zabójca, którego można powstrzymać
- Jakie działania mogą przynieść realną poprawę?
Niewykorzystany potencjał leczenia – jak brak leków na cholesterol kosztuje życie i miliardy dolarów rocznie
Według przeprowadzonego w USA badania, gdyby wszystkie osoby, którym zaleca się przyjmowanie leków na obniżenie cholesterolu, stosowały je regularnie, liczba zawałów serca zmniejszyłaby się rocznie o 100 tysięcy, a liczba udarów o 65 tysięcy. To szokujący obraz skali problemu, zwłaszcza że obecnie tylko niecała połowa osób z podwyższonym cholesterolem faktycznie przyjmuje terapię.
Choroby naczyniowe są dziś nie tylko główną przyczyną zgonów w USA, ale także na całym świecie. Naukowcy z prestiżowego Johns Hopkins University przypominają, że skuteczne i bezpieczne leki istnieją od dawna, jednak ogromna część pacjentów, którzy powinni z nich korzystać, tego nie robi. To nie tylko przekłada się na ogromne cierpienie ludzi, ale również na gigantyczne koszty dla systemu ochrony zdrowia.
Co jeszcze bardziej alarmujące – obszerna baza dowodów naukowych jednoznacznie potwierdza skuteczność tych terapii. A mimo to luka pomiędzy zaleceniami a rzeczywistością wciąż pozostaje dramatycznie duża.
Badanie z „Journal of General Internal Medicine”: ile osób naprawdę korzysta z leków na cholesterol?
Na łamach prestiżowego magazynu „Journal of General Internal Medicine” opublikowano wyniki analizy obejmującej prawie 5 tysięcy dorosłych Amerykanów. Badanie miało na celu precyzyjne oszacowanie, jak duża jest skala niedostatecznego stosowania leków obniżających poziom tzw. złego cholesterolu LDL.
Wyniki pokazują, że wśród osób, które nigdy nie przeszły poważnego incydentu sercowo-naczyniowego, aż 47 procent kwalifikowało się do leczenia, ale tylko 23 procent rzeczywiście je stosowało. To znaczy, że trzy czwarte pacjentów, którzy powinni być chronieni przed zawałem lub udarem, pozostaje bez odpowiedniej ochrony.
Jeszcze bardziej dramatycznie wygląda sytuacja wśród pacjentów, którzy już przeszli zawał serca lub udar. Według obowiązujących od 2018 roku wytycznych, leki powinni stosować absolutnie wszyscy z tej grupy. Tymczasem rzeczywistość pokazuje, że taką terapię otrzymuje tylko 68 procent z nich. Brak leczenia dotyczy więc setek tysięcy osób, które powinny być pod szczególną opieką.
Co mogłoby się zmienić, gdyby wszyscy stosowali terapię?
Według badaczy różnica między teorią a praktyką ma dramatyczne skutki. Usunięcie tej luki mogłoby oznaczać:
- spadek liczby zawałów serca o 100 tysięcy rocznie,
- zmniejszenie liczby udarów o 65 tysięcy każdego roku,
- redukcję ogólnego ryzyka poważnego zdarzenia sercowo-naczyniowego aż o 27 procent,
- uniknięcie tysięcy kosztownych i ryzykownych zabiegów, takich jak wszczepianie bajpasów,
- oszczędności dla systemu ochrony zdrowia na poziomie ponad 30 miliardów dolarów rocznie.
To pokazuje, że skuteczna farmakoterapia mogłaby nie tylko ratować życie, ale również znacząco zmniejszyć koszty opieki zdrowotnej.
Jak podkreśla główny autor badania, dr G. Caleb Alexander: „Wyniki te dołączają do rosnącej liczby dowodów wskazujących na istotne braki w jakości opieki nad pacjentami z powszechnymi i kosztownymi chorobami przewlekłymi, takimi jak podwyższony poziom cholesterolu. Usunięcie tych niedociągnięć przyniosłoby znaczące korzyści dla zdrowia publicznego.”
Dlaczego pacjenci nie biorą leków? Głos naukowców z Johns Hopkins
Autorzy badania wskazują, że przyczyny tego stanu rzeczy są złożone. Choć leki na obniżenie cholesterolu są dobrze przebadane i uznawane za bezpieczne, to w praktyce napotykają wiele barier.
Dr G. Caleb Alexander tłumaczy: „Należą do nich różnice w szkoleniu lekarzy, preferencje pacjentów, bariery w dostępie do odpowiedniej opieki, czynniki finansowe, które nie zawsze sprzyjają najlepszym praktykom, a także trudności we wdrażaniu odpowiednich wytycznych w trudnych rzeczywistych warunkach.”
To oznacza, że problem nie sprowadza się wyłącznie do świadomości pacjentów. Często brakuje spójności w praktykach lekarskich, a system ochrony zdrowia bywa zbyt skomplikowany, by w pełni realizować to, co wynika z naukowych zaleceń.
Edukacja pacjentów i lepsze badania przesiewowe jako klucz do zmian
Eksperci są zgodni, że jednym z najważniejszych kroków mogłoby być zwiększenie świadomości pacjentów. Wysoki poziom cholesterolu jest podstępnym przeciwnikiem – przez długie lata może nie dawać żadnych objawów, a tymczasem powoli niszczy naczynia krwionośne.
Według kardiologów kluczowe jest również wprowadzenie skuteczniejszych badań przesiewowych. Tylko w ten sposób można wcześnie wykrywać podwyższony cholesterol i kierować pacjentów na odpowiednie leczenie.
Jak podkreśla prof. Seth S. Martin, współautor badania i kardiolog z Johns Hopkins: „Wysoki poziom cholesterolu to poważna, przewlekła choroba, która po cichu odbiera życie zbyt wielu osobom. Miliony ludzi żyją z tym schorzeniem, nie zdając sobie z tego sprawy, a gdy już zostanie ono rozpoznane, zbyt często jest niewystarczająco leczone. Podejmowanie działań opartych na dowodach naukowych jest kluczowe, aby zlikwidować tę lukę i zapobiegać wyniszczającym incydentom sercowo-naczyniowym.”
Cholesterol – cichy zabójca, którego można powstrzymać
Naukowcy zwracają uwagę, że cholesterol LDL odgrywa kluczową rolę w rozwoju miażdżycy, która z kolei prowadzi do zawałów serca i udarów mózgu. Mimo że leki obniżające jego poziom są dostępne i skuteczne, wciąż pozostają niewykorzystane na masową skalę.
Najbardziej niepokojące jest to, że pacjenci, którzy już raz doświadczyli zawału czy udaru, wciąż zbyt często pozostają bez odpowiedniej terapii. To właśnie oni są w największym stopniu narażeni na kolejne incydenty, a mimo to nie zawsze otrzymują właściwe leczenie.
Eksperci podkreślają, że zmiana tej sytuacji nie wymaga przełomowych odkryć medycznych – wystarczy lepiej wykorzystać to, co już mamy.
Jakie działania mogą przynieść realną poprawę?
Badacze wskazują kilka możliwych rozwiązań:
- intensywniejsza edukacja pacjentów na temat zagrożeń wynikających z wysokiego cholesterolu,
- skuteczniejsze badania przesiewowe i regularne kontrole u lekarza,
- ułatwienie dostępu do leków poprzez zmniejszenie barier finansowych i organizacyjnych,
- wdrażanie jednolitych praktyk medycznych wśród lekarzy pierwszego kontaktu i specjalistów.
Takie działania mogłyby znacząco zbliżyć rzeczywistą opiekę do zaleceń zawartych w wytycznych i przełożyć się na setki tysięcy uratowanych istnień ludzkich.
Źródło: Na podstawie informacji PAP