
Spis treści
Co nosimy na butach? I czy może to być niebezpieczne dla zdrowia?
W badaniu z 2014 roku naukowcy zbadali, które przedmioty gospodarstwa domowego są najczęściej zanieczyszczone bakterią jelitową Clostridioides difficile. Stwierdzono, że bakterie występowały częściej na podeszwach butów niż na deskach sedesowych.
Zarazki i bakterie z butów: co mówią badania
Bakteria jelitowa Clostridioides difficile nie zawsze stanowi problem; jest szeroko rozpowszechniona i występuje również w jelitach zdrowych osób. Może jednak wywoływać choroby i prowadzić do biegunki, gorączki i bólu brzucha.
Osoby zagrożone to osoby starsze i osoby z chorobami współistniejącymi.
Również terapia antybiotykowa może osłabiać barierę jelitową i zwiększać ryzyko zachorowania.
Najnowsze badanie z 2022 roku pokazuje, że buty mogą być nosicielami tych patogennych zarazków jelitowych również w szpitalach.
A co jeszcze osiada na podeszwach?
Bakterie E. coli, które mogą powodować infekcje przewodu pokarmowego, dróg oddechowych i dróg moczowych.
Zarodniki grzybów i gronkowce, takie jak Staphylococcus aureus – bakterie, która mogą powodować ropne zakażenia ran u osób z obniżoną odpornością – również często występują na ulicznych chodnikach i mogą osadzać się na podeszwach butów.
To samo dotyczy pozostałości pestycydów i pyłków.
Amerykańskie media ostrzegały, że ołów zawarty w pyle może osadzać się na butach, co stanowi zagrożenie, szczególnie dla małych dzieci. Ten metal ciężki jest toksyczny. Nawet w niewielkie ilości może szkodzić dzieciom i zaburzyć rozwój mózgu.
Naukowcy twierdzą, że buty przynoszą ze sobą wiele rzeczy, których nie chcemy mieć w domu. Najbardziej prawdopodobnymi patogenami są bakterie.
Wśród wirusów, na przykład norowirusy, które powodują biegunkę. Lekarze podkreślają jednak, że obecność zarazka w jakimś miejscu nie oznacza natychmiastowego zachorowania. I nie zawsze to buty są głównymi nosicielami.
Przykład: bakteria jelitowa Clostridioides difficile. Rozprzestrzenia się w postaci zarodników. Jeśli otworzymy okna, istnieje duże prawdopodobieństwo, że dostanie się przez nie kurz, a przecież jest on pełen zarodników bakterii.
Zarazki, które zostawiamy za drzwiami, zdejmując buty, i tak w końcu dostaną się do środka. A niektóre już tam są: nasze jelita są pełne bakterii Clostridium.
Co druga osoba jest również nosicielem gronkowca złocistego (Staphylococcus aureus), przynajmniej tymczasowo, w nosie lub gardle, nie chorując przy tym.
A przecież zarazki z podeszwy buta muszą w jakiś sposób przedostać się z podłogi do organizmu, żeby stanowić zagrożenie dla ludzi.
Jeśli chodzimy po domu w butach, a potem znowu boso, możemy je wnieść do łóżka. Stamtąd mogą dostać się do ust lub nosa.
Ale czy każdy z nas zachoruje? Mało prawdopodobne. Jesteśmy stale narażeni na zarazki; to część ludzkiego istnienia. Z punktu widzenia higieny nie ma przekonujących argumentów za zdejmowaniem butów w domu, ale z punktu widzenia ogólnego dobrego samopoczucia z pewnością istnieją.
Zarazki i bakterie z butów: kto jest na nie najbardziej narażony
Każdy z osłabionym układem odpornościowym powinien uważać, aby niepotrzebnie nie połykać zarazków. Dotyczy to również niemowląt.
Oczywiście niemowlęta i małe dzieci wchłaniają zarazki z otoczenia. To nie jest szkodliwe, a wręcz korzystne. Dzieje się tak, ponieważ niemowlęta muszą wykształcić własny mikrobiom w pierwszych latach życia, również na skórze – a dzieje się to tylko wtedy, gdy mają kontakt z zarazkami.
Nie ma jednak konieczności brudzenia mieszkania; bardziej sensowne jest hasanie na świeżym powietrzu lub spacer po lesie.
Zarazki i bakterie z butów: jak prawidłowo się ich pozbyć
Jeśli chodzi o sprzątanie, eksperci zalecają zachowanie zdrowej równowagi.
W szpitalach powszechną praktyką było kiedyś czyszczenie wszystkich powierzchni i podłóg środkami dezynfekującymi. Nie jest to już tak powszechną praktyką, ponieważ badania wykazały, że jest bezużyteczne w zapobieganiu infekcjom.
Zamiast tego rozprzestrzeniają potencjalnie niebezpieczne substancje chemiczne, których długoterminowe skutki są nieznane.
Jeśli w domu wycieramy podłogę na mokro, najlepiej róbić to z odrobiną mydła w wodzie – pomoże to rozpuścić tłuste i lepkie substancje.
To da nam więcej spokoju ducha w walce z zarazkami niż samo odkurzanie.
Ale i tutaj nie należy ulegać złudzeniom.
Badania, pokazują, że zaledwie pół godziny po czyszczeniu powierzchni liczba zarazków wraca do poziomu sprzed czyszczenia.
Lekarze zalecają alergikom, aby wycieranie kurzu odbywało się za pomocą wilgotnej ściereczki. Regularne odkurzanie jest również ważne, szczególnie w przypadku osób uczulonych na roztocza, ale tylko urządzeniem, które nie wzbija kurzu w powietrze, a skutecznie go pochłania i jest wyposażone w filtr HEPA.
Czy nosić zatem buty używane na zewnątrz w domu? To indywidualna decyzja każdego z nas.
Niezależnie od higieny, brud jest problemem estetycznym. Nikt nie chce plam na dywanie