
Spis treści
Sprawdźmy, co tak naprawdę robi z nami klimatyzacja w komunikacji miejskiej – i jak korzystać z niej z głową, żeby nie kończyć każdej jazdy z paczką chusteczek w dłoni.
Klimatyzacja w autobusie: komfort czy ryzyko
Nie! Sama w sobie klimatyzacja nie jest problemem. Ba – dobrze ustawiona, czysta i regularnie serwisowana klimatyzacja to błogosławieństwo.
Pomaga utrzymać komfortową temperaturę, chroni nas przed przegrzaniem i pozwala przetrwać drogę do pracy, nawet jeśli na zewnątrz jest piekarnik.
Problem zaczyna się wtedy, kiedy:
- temperatura jest ustawiona zbyt nisko (np. 18°C przy 32°C na zewnątrz),
- nawiew wieje prosto w twarz jak suszarka z Arktyki,
- systemy klimatyzacyjne są brudne, zatkane i pełne mikroorganizmów.
Czyli – jak to często bywa – technologia nie zawodzi, tylko człowiek nie do końca ogarnia, jak jej używać.
Klimatyzacja w autobusie: jak wpływa na zdrowie pasażera
Po pierwsze: wysusza wszystko, co może wysuszyć.
Chłodne powietrze z klimatyzacji jest zwykle bardzo suche. Skutek? Wysychają błony śluzowe nosa i gardła, co sprawia, że jesteśmy bardziej podatni na infekcje – bo nasza naturalna „ochrona” przestaje działać.
Po drugie: obniża odporność.
Niskie temperatury (zwłaszcza nagłe) sprawiają, że nasz organizm nie nadąża z reakcją. Jeśli podróżujemy w zbyt zimnym autobusie codziennie, nasza odporność może dostać małego kopa… w dół.
Po trzecie: może powodować szok termiczny.
Wyobraźmy sobie: 35°C na zewnątrz, 19°C w autobusie. Nasze organizmy mają prawo się pogubić. Nagła zmiana temperatury to szok – a to może skutkować bólem gardła, katarem, a nawet stanem podgorączkowym.
Po czwarte: może „serwować” bakterie i grzyby.
Jeśli klimatyzacja nie była czyszczona od czasu, gdy Nokia robiła najlepsze telefony, to mamy niezły koktajl do wdychania. Legionella, grzyby, kurz, pleśń... Aż się nie chce o tym myśleć, ale warto o tym wiedzieć.
Czy klimatyzacja może wywołać przeziębienie?
Nie dosłownie, bo przeziębienie wywołują wirusy, a nie zimne powietrze. Ale klimatyzacja może osłabić barierę ochronną i stworzyć idealne warunki, żeby wirusy miały ułatwione zadanie.
Kto najbardziej odczuwa skutki klimatyzacji?
- Dzieci – mają mniejszą masę ciała i szybciej się wychładzają.
- Seniorzy – mają delikatniejszy układ odpornościowy.
- Alergicy i astmatycy – klimatyzacja może zaostrzać objawy.
- Osoby z problemami zatok i gardła – bo chłodne, suche powietrze to ich najgorszy wróg.
Jak korzystać z klimatyzowanego transportu i nie chorować?
Wystarczy zastosować się do kilku nieskomplikowanych wskazówek:
ubierać się mądrze: cienka bluza lub chusta potrafią zdziałać cuda. Lepiej się rozebrać niż potem siedzieć zawiniętym w koc z gorączką;unikać miejsc pod nawiewem – jeśli czujemy, że wieje nam prosto w twarz, przesiądźmy się;
– nawadniać się – suchość w gardle to znak, że organizm potrzebuje więcej wody;
– mieć pod ręką krople do nosa/oczu – jeśli wiemy, że źle reagujemy na suche powietrze, nawilżajmy się z zewnątrz;
– unikać skrajnych zmian temperatur – jeśli to możliwe, wchodźmy do pojazdu stopniowo (np. przez chwilę postójmy w cieniu), a po wyjściu z chłodnego wnętrza nie wystawiajmy się od razu na pełne słońce.
Klimatyzacja w autobusie: a co z przewoźnikami?
Nie tylko pasażerowie są tu ważni. Przewoźnicy powinni regularnie czyścić i serwisować systemy klimatyzacyjne, dbać o odpowiednią temperaturę (np. nie niższą niż 22°C) i szkolić kierowców, żeby nie traktowali klimatyzacji jak lodówki.
Podsumowując: czy klimatyzacja to wróg?
Nie! Ale trzeba umieć z nią współpracować.
Klimatyzacja w autobusie to fajna rzecz – o ile nie traktujemy jej jak narzędzia do chłodzenia mrożonek. Jeśli zachowamy rozsądek, zadbamy o ubiór i nawodnienie, a przewoźnik zadba o czyste filtry i odpowiednie ustawienia, to wszyscy wyjdziemy z tego bez szwanku.
A jeśli mimo wszystko po kilku dniach letnich podróży zaczyna nas drapać w gardle – bez paniki. Może wystarczy więcej pić, unikać przeciągów i... trochę się ogrzać.